Dębno – wieś lokowana w 1397 r. na prawie niemieckim, przez sołtysa z Łukowej Stefana. Najprawdopodobniej lokacja nastąpiła w pobliżu istniejącej tu już od dłuższego czasu osady o charakterze obronnym. Wzniesiona na brzegu Wisłoku – Stróża, do dziś będąca przysiółkiem Dębna, przypuszczalnie pełniła kiedyś rolę punktu obronnego na terenach granicznych między Polską a Rusią. Tam też miała się znajdować komora celna pobierająca opłaty, dla określenia której używano nazwy „Romanowa komora”. Według niektórych źródeł wieś zamieszkiwała wówczas duża liczba osiadłych tu kozaków. Z tamtego okresu do pierwszej połowy XX w. przetrwały nazwiska: Kyjan, (zmienione z biegiem lat na Kujan), Kozak, Niedźwiedź, Popowicz. W roku 1565 Władysław Jagiełło zmienił obowiązujące w Dębnie prawo ruskie na magdeburskie. Dębno należało do nielicznych wsi położonych po lewej stronie Sanu, zamieszkałych prawie wyłącznie przez Ukraińców (Rusinów). Byli on przywiązani do swojej kultury, aktywni i co ciekawe posiadający własną gwarę, odróżniającą ich od Ukraińców zamieszkujących wsie po wschodniej stronie Sanu. Do 1945 r. dla określenia poszczególnych części wsi używano nazw: „Ozer” (Ozer), „Wid bićnoho ozera”, „Zahumia” (Zagumnie), „Pryhij”, „Kut” (Kąt), „Za bołotom” (Zabłocie). Niektóre z nich używane są też obecnie. Jak wykazała lustracja dóbr królewskich przeprowadzona w latach 1564-1565, we wsi było 36 kmieci na łanach 19 i ćwierci 2 ½ siedzących oraz 4 zagrodników. Na przełomie XV i XVI w. (w 1589 r.) istniała już w Dębnie cerkiew. W połowie XVIII w. cerkiew posiadała ziemi 3 ćwierci, nadane przez Władysława IV w 1634 r. Wizytacja greckokatolickiego dekanatu z Jarosławia w 1777 r. stwierdziła istnienie w Dębnie cerkwi drewnianej pod wezwaniem Świętego Jerzego Męczennika. Proboszczem był Iwan Jaroszewicz. Murowaną cerkiew z fundacji Alfreda Potockiego i jego żony Marii z Sanguszków oraz składek parafian, wzniesiono w 1864 r. Była to druga po Leżajsku murowana cerkiew w okolicy. Doprowadzenie do jej wybudowania było dziełem życia proboszcza Iwana Kaczkowskiego, któremu poświęcił ponad trzydzieści lat. Hrabia Alfred Potocki pomimo wcześniejszych obietnic, po zniesieniu pańszczyzny, nie chciał ponosić kosztów budowy. Ostatecznie zgodził się ją sfinansować ale w najtańszej wersji, ze spadzistym dachem i płaskim sufitem. Dzięki zaangażowaniu i nieustępliwości ks. Kaczkowskiego ostatecznie fundator zgodził się pokryć koszt budowy sklepień w kształcie czaszy. Cerkiew wyświęcono 5 maja 1864 r. Jedenaście miesięcy później w wieku 67 lat zmarł ks. Iwan Kaczkowski. Pochowany został na cmentarzu w Dębnie. Dzięki przeprowadzonej wśród parafian zbiórce, w 1889 r. gruntownie odmalowano wnętrze cerkwi a artysta malarz Piotr Bogdański wykonał polichromie. W roku 1923 przeprowadzono jej remont. Pod koniec XIX w. Dębno liczyło 334 domy i 1712 mieszkańców. Obszar dworski należący do Alfreda hr. Potockiego obejmował: gruntów ornych – 568 mórg, łąk i ogrodów – 49 mórg, pastwisk – 7 mórg. Mieszkańcy wsi posiadali: gruntów ornych – 573 morgi, łąk i ogrodów – 76 mórg, pastwisk – 19 mórg. Wielu z nich w celach zarobkowych wyjeżdżało do USA i Kanady. Na początku XX w. z Dębna i najbliższych okolic przebywało tam blisko 600 osób. Pierwsza wojna światowa nie ominęła Dębna, również w jego okolicach prowadzone były działania zbrojne. Do pierwszych walk doszło w okresie od 9 października do 5 listopada 1914 r. Zginęło wówczas 18 mieszkańców wsi i spłonęło 35 domów. 10 października 1914 r. na drodze z Dębna do Tryńczy doszło do krótkiego starcia wojsk austriackich i rosyjskich. W jego trakcie zginął austriacki książę porucznik Karl zu Solms-Braunfels, dowódca plutonu 6. Pułku Dragonów. Pochowany został na cmentarzu w Dębnie. Mieszkańcy Dębna wykazywali aktywność społeczną i gospodarczą. Przez wiele lat wspierali ich w tym kolejni proboszczowie tutejszej parafii. W 1864 r. dzięki staraniom ks. Iwana Kaczkowskiego wybudowano pierwszą jednoklasową szkołę. Wykorzystano do tego celu materiał ze starej rozebranej cerkwi. Od 1905 r. szkoła funkcjonowała jako dwuklasowa. W roku szkolnym 1930/31 do pięcioklasowej szkoły uczęszczało 263 uczniów, w tym 254 Ukraińców, 5 Polaków i 4 Żydów. Nauka odbywała się w języku ukraińskim. Kierownikiem był Dymitr Uhryn. Szkoła posiadała dwie sale własne oraz trzy wynajmowane. W roku 1934 usunięto nauczycieli ukraińskich a na ich miejsce sprowadzono polskich. Kierownikiem szkoły został Tadeusz Wiatr, który uczył z gronem pedagogicznym w składzie: Wiatr Izabela, s. Siwy Anatola, Peszkowska Maria i Jarosiewicz Aniela. Naukę prowadzono w języku polskim. Już w 1898 r. utworzono we wsi placówkę społeczno-oświatowego towarzystwa „Proświta”. Przed pierwszą wojną światową zorganizowano gospodarczą kooperatywę. Od 1927 r. działało we wsi towarzystwo spożywcze „Trud”. Jej pracami kierował Iwan Sobaszko, wspomagany przez rodzinę Machno. W 1923 r. utworzono ognisko towarzystwa sportowego „Sokił”, które zostało rozwiązane przez polską administrację w połowie lat 30. Na to miejsce mieszkańcy zawiązali towarzystwo gimnastyczno-pożarnicze „Łuh”, które władze rozwiązały w 1937 r. Wznowiło ono działalność w roku 1940. Jego pracami kierował wówczas Iwan Czereb. W 1937 r. w wyniku nacisków administracyjnych przerwała działalność funkcjonująca w Dębnie Rejonowa Mleczarnia. Wznowiła ją w 1940 r. lecz po kilku miesiącach ośrodek przeniesiono do Leżajska. W Dębnie pozostawiono jedynie punkt skupu mleka. Przed wojną zorganizowano też kasę oszczędnościowo-pożyczkową „Złuka”. Była wówczas jedną z ośmiu kas funkcjonujących w okręgu jarosławskim. Dnia 30 września 1921 r. przeprowadzono Pierwszy Powszechny Spis Ludności Rzeczpospolitej Polskiej. Dębno ujęte w nim wraz z Chałupkami Dębniańskimi, które podobnie jak Poręby i Stróża, były wówczas przysiółkiem wsi. Jak wykazał spis, na terenie miejscowości znajdowały się 382 domy i mieszkały 1973 osoby. Spośród nich 1563 było wyznania greckokatolickiego, 337 rzymskokatolickiego i 73 mojżeszowego. Polacy zamieszkali przysiółek Chałupki oraz tzw. Kolonię, utworzoną przez hr. Potockiego w połowie XIX w. do której sprowadził Polaków z okolic Łańcuta. Stosunki pomiędzy obydwoma narodowościami przez wiele lat układały się dobrze. Zapraszano się wzajemnie na wesela, pożyczano sobie różnego rodzaju sprzęt i pomagano w pracach. Zmiana nastąpiła w 1934 r. wraz z usunięciem ze szkoły ukraińskich nauczycieli i zastąpieniem ich Polakami oraz wprowadzeniem jako wykładowego języka polskiego. Nie bez znaczenia było też, rozwiązywanie przez administrację państwową funkcjonujących w Dębnie ukraińskich towarzystw kulturalnych, gospodarczych i sportowych. Powstała wówczas niechęć przetrwała do końca wojny. W okresie międzywojennym mieszkańcy Dębna wyznania rzymskokatolickiego należeli do parafii w Leżajsku. Jej proboszczem był ks. Czesław Broda, który tak wspominał początki swojej pracy duszpasterskiej w Dębnie: „Objąwszy probostwo w Leżajsku pod koniec 1925 roku zastałem w Dębnie stan fatalny co do strat naszych. Zaraz w pierwszym roku chciałem się zainteresować zaginionymi duszami a nie było się o kogo oprzeć. Nieliczni Polacy prawie zupełnie byli zruszczeni. W 1930 roku pojechałem z ks. wikarym na spowiedź moich ludzi. Paroch udzielił cerkwi, odprawiłem Mszę św. wykomunikowałem ludzi a było ich około 30”. W roku 1932 ks. Broda zwrócił się do Kurii Biskupiej w Przemyślu z prośbą o zgodę na wybudowanie w Dębnie ochronki z kaplicą, która jak pisał „…będzie zdaje się zawiązkiem przyszłej parafii w Dębnie-Chałupkach”. Prace budowlane rozpoczęto 25 sierpnia 1934 r., trwały dwa lata. Dnia 13 września 1936 r. odbyło się jej uroczyste poświęcenie, którego dokonał ordynariusz przemyski ks. bp. Franciszek Barda. W roku 1937 odprawiono w ochronce 37 mszy, przeciętna frekwencja wynosiła 77 wiernych. W wyniku usilnych starań ks. Brody, liczba dzieci uczęszczających na religię rzymskokatolicką wzrosła z 7 w 1934 r. do 28 w 1937 r. Działania zbrojne we wrześniu 1939 r. ominęły Dębno. Jedyny epizod jaki rozegrał się na terenie wsi miał miejsce w przysiółku Stróża. Rano 10 września zatrzymał się tu 3 batalion 154 pułku piechoty rezerwowej, który po kilkugodzinnym postoju został zaatakowany i rozbity przez nadchodzący od strony Grodziska Dolnego podjazd pancerno-motorowy Wehrmachtu. Żołnierze polscy poprzez wyjątkowo płytki wówczas Wisłok, zdołali uciec na drugą stronę rzeki a następnie udali się w okolice Sieniawy. Na miejscu pozostały wozy z bronią i wyposażeniem wojskowym spośród którego rzeczy przydatne w gospodarstwie zostały zabrane przez okolicznych mieszkańców. Okupacja niemiecka przyniosła szereg zmian. Ze szkoły zostali usunięci polscy nauczyciele a ich miejsce zajęli Ukraińcy. Mieszkające w ochronce Siostry Służebniczki zmuszone zostały do opuszczenia Dębna. Budynek został ufortyfikowany i zajęła go policja. W lecie 1944 r. Niemcy przygotowali nad Sanem umocnienia, które zostały obsadzone młodymi 18-19 letnimi żołnierzami. Armia Czerwona ominęła ten odcinek rzeki, przekraczając ją w okolicach Rzuchowa i weszła do Dębna od strony Wierzawic. Niezbyt intensywne walki toczyły się w dniach 23 i 24 lipca. W ich trakcie śmierć poniosło dwoje mieszkańców Dębna – Szabat Joanna i Dutko Józef. Zginęła też część niemieckich żołnierzy. Pochowani zostali nad Sanem oraz w kilku miejscach na terenie wsi. 9 września 1944 r. pomiędzy Polska i ZSRR zawarta została umowa o przesiedleniu ludności. Zgodnie z nią w marcu 1945 r. większość rodzin ukraińskich zamieszkałych w Dębnie została wysiedlona do USRR. Do wsi zaczęli napływać polscy repatrianci ze wschodu, zamieszkujący wcześniej miejscowości: Przemiwółki, Kulików, Żółkiew i Skwarzawa Nowa powiat Żółkiew; Tadanie, Spas, Budki Nieznanowskie, Busk i Huta Połoniecka powiat Kamionka Strumiłowa; Szczerzec i Wasylów Wielki powiat Rawa Ruska; Zboryszów Nowy powiat Horochów i Klewań powiat Równe. Największa grupa nowych mieszkańców Dębna pochodziła z Przemiwółek. Osiedlającym się przydzielano gospodarstwa, czym w imieniu Urzędu Repatriacyjnego zajmował się w Dębnie Antoni Górski. Pierwszym po wojnie sołtysem został Jerzy Rzepko. Był to z wielu względów trudny i specyficzny okres w powojennej historii wsi. Większość zamieszkujących ją osób nie znała się, co utrudniało codzienne życie. Czasem dochodziło też do niebezpiecznych zdarzeń. Pewnego wieczoru do grających w karty kilku gospodarzy, przyszedł z bronią nieznany im wówczas mieszkaniec Dębna, kazał wszystkim obecnym położyć się na podłodze, zabrał ze stołu pieniądze i wrócił do domu. Pomocnym w tych trudnych czasach okazał się pierwszy proboszcz rzymskokatolickiej parafii w Dębnie ks. Jan Ramocki. Wspierał on mieszkańców nie tylko pracą duszpasterską ale dzięki dużej odwadze cywilnej, również służył pomocą w niebezpiecznych chwilach. Przykładem może być napad na gospodarstwo jednej z rodzin, którego w środku dnia dokonało kilku uzbrojonych mężczyzn. Zajechali oni na podwórze, sterroryzowali mieszkańców bronią i zaczęli ładować na wóz wynoszone z domu rzeczy oraz opróżniać stajnię. Szybko poinformowano o tym ks. Ramockiego, który udał się na miejsce rabunku. Wchodząc odważnie na podwórze zwrócił się do uzbrojonych mężczyzn z pytaniem – a wy co tu robicie? Zanim zaskoczeni złodzieje zdążyli się odezwać ks. Ramocki jednego z nich rozpoznał i dodał zwracając się do niego po nazwisku – to tego cię uczyłem na religii? Uciekajcie stąd i nie ważcie się więcej grabić moich parafian. Chłopcy po tych słowach rozładowali wóz i szybko opuścili Dębno. Jak się okazało, rozpoznanym przez księdza osobnikiem, był mieszkaniec Grodziska Dolnego, którego ks. Ramocki będący wcześniej wikarym tamtejszej parafii znał, bo uczył go religii. Niestety czasem dochodziło też do tragicznych wydarzeń. Dnia 16 kwietnia 1947 r. przybył do Dębna Jan Toth „Mewa” wraz z kilkoma członkami swojego oddziału. Poszukiwali sołtysa Jerzego Rzepko, którego nie zastali w domu a widząc uciekającego syna Bazylego, strzelili w jego kierunku. Następnie udali się do córki sołtysa, która mieszkała wraz z mężem w pobliskim gospodarstwie. Tam przez okno oddali z erkaemu serię do wnętrza domu, raniąc śmiertelnie dwudziestopięcioletnią Anastazję Siemaszko z d. Rzepko.
9 komentarzy do “Zarys Dziejów”
Paweł Podolski, on May 6th 2019, you mentioned that „Kondub” was one of the oldest surnames in Dębno.
My Great-Great Grandmother was named Maryja Kondub, she was born in Dębno in approximately 1886 before she moved to America sometime before 1908.
Anyways I was wondering if you had any information regarding the Kondub family?
Unfortunately I do not speak Polish so I am adding a google translate of my English message below
Paweł Podolski, 6 maja 2019 r. wspomniałeś, że „Kondub” to jedno z najstarszych nazwisk w Dębnie.
Moja praprababcia miała na imię Maryja Kondub, urodziła się w Dębnie około 1886 roku, zanim przeniosła się do Ameryki przed 1908 rokiem.
W każdym razie zastanawiałem się, czy masz jakieś informacje dotyczące rodziny Kondub?
Niestety nie mówię po polsku, więc dodaję poniżej tłumaczenie google mojej angielskiej wiadomości
Witam!
Czy ktos z Panstwa znal rodzine Sowik z Debna/Dubna?
Bede wdzieczna za informacje
Małe uwagi odnośnie „Zarysu Dziejów”
„Według niektórych źródeł wieś zamieszkiwała wówczas duża liczba osiadłych tu kozaków” – rozszerzył bym, że nie tylko kozaków (ntb. w Dębnie zamieszkiwał jeden gospodarz o nazwisku KOZAK w 1735 roku), ale także szabatów (szeklerzy węgierskich) oraz lipków (tatarów). W XVIII-XIX wieku nazwisko Kozak występowało w Dębnie, tylko na przysiółku Stróża, Szabat zaś na Chałupkach (początkowo określanych jako Słobódka – czyli wolnizna podatkowa). Jeszcze w 1769 roku – Szabat, Kozak i Nabrzeźny (vel.Kujan) procesują się przed sądem w sprawie swoich łanów, określanych jako „wybranieckie” – co wskazuje ich nadania z tytułu służby wojskowej.
„Z tamtego okresu do pierwszej połowy XX w. przetrwały nazwiska: Kyjan (zmienione z biegiem lat na Kujan), Kozak, Niedźwiedź, Popowicz” – najstarsze znane nazwiska z Dębna są odnotowane w 1563/1564 roku w lustracji Starostwa Leżajskiego, a które przetrwały do XX wieku: MACHNO(WICZ), KONDUB, CHOMICZ, CZEREB, TYSZ, NIEDŹWIEDŹ oraz ROJKO (ROJEK)
„Dębno – wieś lokowana w 1397 r. na prawie niemieckim” + „W roku 1565 Władysław Jagiełło zmienił obowiązujące w Dębnie prawo ruskie na magdeburskie” – dwie wykluczające się informacje. Druga raczej błędna, gdyż Władysław Jagiełło w 1565 roku – od ponad 100 lat nie żył. Pozostaje pytanie czy w Dębnie funkcjonowało prawo ruskie w XV-XVI w. ? Raczej wątpliwe, gdyż w Dębnie działał sąd wiejski (najstarsza wzmianka z 1529 roku) oraz byli wybierani sołtysi – typowe cechy prawa magdeburskiego.
Pani Mario. Jerzy Rzepko już przed wojną był w Dębnie sołtysem, prowadził trafikę i chodził do kościoła. To Jerzy Rzepko wraz z komisją wystąpił w 1946 r. z żądaniem usunięcia Andrzeja Maźnio z listy Ukraińców wyznaczonych do wysiedlenia. Nie na odwrót, jak to Pani napisała. Anastazja zginęła w wyniku postrzału, śmiertelną okazała się rana szyi. Czytałam sporządzoną po jej śmierci obdukcję lekarską.
Pani Marto! Rzepkowie to byli Ukraińcy kiedy trwała Akcja Wisła, Jurek Rzepko poszedł do Andrzeja Maźnio aby ten załatwił mu Polskie obywatelstwo i ten to zrobił. Potem do Dębna w 1947 roku przyjechał Jan Toth i poszedł do Rzepków bo szukał Jurka on był wtedy sołtysem a Jurek z Bazylem schowali się w piwnicy, a Anastazja w szafie, kiedy wychodziła z szafy postrzelono ją śmiertelnie w plecy
Pani Heleno, to co Pani pisze jest dla mnie czymś nowym. Zupełnie inaczej osobę Siemaszki przedstawiali nieżyjący już mieszkańcy Dębna, którzy w latach czterdziestych byli dorosłymi osobami. Według nich Siemaszko był Polakiem, pochodził ze wschodu, był plutonowym Wojska Polskiego. Wydaje się wręcz nieprawdopodobnym, żeby ci mieszkańcy Dębna urodzeni na początku XX wieku, mieszkający przed wojną w Dębnie lub w jego okolicach (niektórzy w Grodzisku) nie wiedzieli, że Siemaszko pochodzi z Grodziska. Jeżeli chodzi o zabójstwo Nastki i poszukiwania jej ojca Jerzego, to nie ma najmniejszych wątpliwości kto tego dokonał. Znane jest jego imię i nazwisko. Siemaszko nie miał z tym nic wspólnego, wręcz przeciwnie, miał szczęście, że nie zginął wówczas razem z Nastką.
Pani Marto! Stefan Siemaszko był okropnym ukraińskim bandyta z Grodziska Dolnego. Był odpowiedzialny za zbrodnie na Wołyniu. Ja znałam tego Stefana on pałał nienawiścią do Polaków. Nie wyjechał na wschód ponieważ liczył na to że uda mu się mordować jeszcze Polaków. Pod pozorem zakochania się w Nastce chciał wżenić się do Polaków aby ich wymordować. Tak skończyła Nastka nie chciała go a on chciał wymordować Rzepków ale Rzepkowie uciekli wtedy do Leżajska a że Nastka się go nie bała została w domu. Ja znałam Rzepków osobiście.
Dziękuję Pani za zwrócenie uwagi na ten problem. Informację o związku małżeńskim Anastazji Rzepko ze Stefanem Siemaszko opublikowałam w oparciu o poniższe źródła:
1. Na grobie Anastazji z 1947 r. umieszczony był napis: „Ś.P. z Rzepków Anastazja Siemaszko (…) Kochanej żonie i córce”.
2. W czasie procesu „Mewy” i innych, ojciec Anastazji Jerzy Rzepko opisując okoliczności śmierci córki zeznawał: „… i udało się w kierunku domu mojej córki Anastazji Siemaszko” oraz „Zięć Siemaszko Stefan ukrył się w komorze”.
Oczywiście na podstawie powyższego nie można z całą pewnością stwierdzić, że Stefan i Anastazja zawarli związek małżeński. Przyznaje, że jak dotychczas nie powiodły się moje próby sprawdzenia tego w księgach małżeństw, znajdujących się w parafii Dębno i USC w Leżajsku.
W poście m.in. napisała Pani „…bandyta o nazwisku Siemaszko zakochał się w niej…”. Czy mogłaby Pani napisać, dlaczego nazywa go bandytą? Jeżeli będzie Pani wygodniej to może Pani pisać na e-maila: marta@debnonadsanem.pl
Pozdrawiam
Marta.
Dzień dobry! W artykule pt. ,,Zarys Dziejów” w ostatnim akapicie jest mowa o Anastazji Rzepko, pisze że ona miała męża. Ale zgodnie z prawdą Anastazja była bardzo ładna i bandyta o nazwisku Siemaszko zakochał się w niej ale ona go nie chciała. Anastazja była do końca życia panną. Prosiłabym o poprawienie wpisu. Helena Klonicka
Paweł Podolski, on May 6th 2019, you mentioned that „Kondub” was one of the oldest surnames in Dębno.
My Great-Great Grandmother was named Maryja Kondub, she was born in Dębno in approximately 1886 before she moved to America sometime before 1908.
Anyways I was wondering if you had any information regarding the Kondub family?
Unfortunately I do not speak Polish so I am adding a google translate of my English message below
Paweł Podolski, 6 maja 2019 r. wspomniałeś, że „Kondub” to jedno z najstarszych nazwisk w Dębnie.
Moja praprababcia miała na imię Maryja Kondub, urodziła się w Dębnie około 1886 roku, zanim przeniosła się do Ameryki przed 1908 rokiem.
W każdym razie zastanawiałem się, czy masz jakieś informacje dotyczące rodziny Kondub?
Niestety nie mówię po polsku, więc dodaję poniżej tłumaczenie google mojej angielskiej wiadomości
Witam!
Czy ktos z Panstwa znal rodzine Sowik z Debna/Dubna?
Bede wdzieczna za informacje
Małe uwagi odnośnie „Zarysu Dziejów”
„Według niektórych źródeł wieś zamieszkiwała wówczas duża liczba osiadłych tu kozaków” – rozszerzył bym, że nie tylko kozaków (ntb. w Dębnie zamieszkiwał jeden gospodarz o nazwisku KOZAK w 1735 roku), ale także szabatów (szeklerzy węgierskich) oraz lipków (tatarów). W XVIII-XIX wieku nazwisko Kozak występowało w Dębnie, tylko na przysiółku Stróża, Szabat zaś na Chałupkach (początkowo określanych jako Słobódka – czyli wolnizna podatkowa). Jeszcze w 1769 roku – Szabat, Kozak i Nabrzeźny (vel.Kujan) procesują się przed sądem w sprawie swoich łanów, określanych jako „wybranieckie” – co wskazuje ich nadania z tytułu służby wojskowej.
„Z tamtego okresu do pierwszej połowy XX w. przetrwały nazwiska: Kyjan (zmienione z biegiem lat na Kujan), Kozak, Niedźwiedź, Popowicz” – najstarsze znane nazwiska z Dębna są odnotowane w 1563/1564 roku w lustracji Starostwa Leżajskiego, a które przetrwały do XX wieku: MACHNO(WICZ), KONDUB, CHOMICZ, CZEREB, TYSZ, NIEDŹWIEDŹ oraz ROJKO (ROJEK)
„Dębno – wieś lokowana w 1397 r. na prawie niemieckim” + „W roku 1565 Władysław Jagiełło zmienił obowiązujące w Dębnie prawo ruskie na magdeburskie” – dwie wykluczające się informacje. Druga raczej błędna, gdyż Władysław Jagiełło w 1565 roku – od ponad 100 lat nie żył. Pozostaje pytanie czy w Dębnie funkcjonowało prawo ruskie w XV-XVI w. ? Raczej wątpliwe, gdyż w Dębnie działał sąd wiejski (najstarsza wzmianka z 1529 roku) oraz byli wybierani sołtysi – typowe cechy prawa magdeburskiego.
Pani Mario. Jerzy Rzepko już przed wojną był w Dębnie sołtysem, prowadził trafikę i chodził do kościoła. To Jerzy Rzepko wraz z komisją wystąpił w 1946 r. z żądaniem usunięcia Andrzeja Maźnio z listy Ukraińców wyznaczonych do wysiedlenia. Nie na odwrót, jak to Pani napisała. Anastazja zginęła w wyniku postrzału, śmiertelną okazała się rana szyi. Czytałam sporządzoną po jej śmierci obdukcję lekarską.
Pani Marto! Rzepkowie to byli Ukraińcy kiedy trwała Akcja Wisła, Jurek Rzepko poszedł do Andrzeja Maźnio aby ten załatwił mu Polskie obywatelstwo i ten to zrobił. Potem do Dębna w 1947 roku przyjechał Jan Toth i poszedł do Rzepków bo szukał Jurka on był wtedy sołtysem a Jurek z Bazylem schowali się w piwnicy, a Anastazja w szafie, kiedy wychodziła z szafy postrzelono ją śmiertelnie w plecy
Pani Heleno, to co Pani pisze jest dla mnie czymś nowym. Zupełnie inaczej osobę Siemaszki przedstawiali nieżyjący już mieszkańcy Dębna, którzy w latach czterdziestych byli dorosłymi osobami. Według nich Siemaszko był Polakiem, pochodził ze wschodu, był plutonowym Wojska Polskiego. Wydaje się wręcz nieprawdopodobnym, żeby ci mieszkańcy Dębna urodzeni na początku XX wieku, mieszkający przed wojną w Dębnie lub w jego okolicach (niektórzy w Grodzisku) nie wiedzieli, że Siemaszko pochodzi z Grodziska. Jeżeli chodzi o zabójstwo Nastki i poszukiwania jej ojca Jerzego, to nie ma najmniejszych wątpliwości kto tego dokonał. Znane jest jego imię i nazwisko. Siemaszko nie miał z tym nic wspólnego, wręcz przeciwnie, miał szczęście, że nie zginął wówczas razem z Nastką.
Pani Marto! Stefan Siemaszko był okropnym ukraińskim bandyta z Grodziska Dolnego. Był odpowiedzialny za zbrodnie na Wołyniu. Ja znałam tego Stefana on pałał nienawiścią do Polaków. Nie wyjechał na wschód ponieważ liczył na to że uda mu się mordować jeszcze Polaków. Pod pozorem zakochania się w Nastce chciał wżenić się do Polaków aby ich wymordować. Tak skończyła Nastka nie chciała go a on chciał wymordować Rzepków ale Rzepkowie uciekli wtedy do Leżajska a że Nastka się go nie bała została w domu. Ja znałam Rzepków osobiście.
Dziękuję Pani za zwrócenie uwagi na ten problem. Informację o związku małżeńskim Anastazji Rzepko ze Stefanem Siemaszko opublikowałam w oparciu o poniższe źródła:
1. Na grobie Anastazji z 1947 r. umieszczony był napis: „Ś.P. z Rzepków Anastazja Siemaszko (…) Kochanej żonie i córce”.
2. W czasie procesu „Mewy” i innych, ojciec Anastazji Jerzy Rzepko opisując okoliczności śmierci córki zeznawał: „… i udało się w kierunku domu mojej córki Anastazji Siemaszko” oraz „Zięć Siemaszko Stefan ukrył się w komorze”.
Oczywiście na podstawie powyższego nie można z całą pewnością stwierdzić, że Stefan i Anastazja zawarli związek małżeński. Przyznaje, że jak dotychczas nie powiodły się moje próby sprawdzenia tego w księgach małżeństw, znajdujących się w parafii Dębno i USC w Leżajsku.
W poście m.in. napisała Pani „…bandyta o nazwisku Siemaszko zakochał się w niej…”. Czy mogłaby Pani napisać, dlaczego nazywa go bandytą? Jeżeli będzie Pani wygodniej to może Pani pisać na e-maila: marta@debnonadsanem.pl
Pozdrawiam
Marta.
Dzień dobry! W artykule pt. ,,Zarys Dziejów” w ostatnim akapicie jest mowa o Anastazji Rzepko, pisze że ona miała męża. Ale zgodnie z prawdą Anastazja była bardzo ładna i bandyta o nazwisku Siemaszko zakochał się w niej ale ona go nie chciała. Anastazja była do końca życia panną. Prosiłabym o poprawienie wpisu. Helena Klonicka